wtorek, 12 czerwca 2012

One.


 Nie wiedziałam co mam mówić..
- Haloo..?-Powiedziałam niepewnie
- Halo…Jen?- Ten głos znałam od dziecka, lecz nie mogłam to uwierzyć.
- Haz?! To ty?
- Tak, to ja.
- Czemu przez ten cały czas nie odzywałeś się?- Tak, to był on. Harry. Wreszcie się odezwał.
- Jen.. Przepraszam. Żałuję, ale pozwól mi wyjaśnić..!
- Noo.. nie wiem.. Dobra, szybko.
- Odkąd wyjechałem moje życie się strasznie zmieniło-  Mówił do mnie jak do idiotki, która o niczym nie wie, ale z drugiej strony tak tęskniłam. Po policzkach płynęły mi łzy-  Wiem że jesteś na mnie zła.   Przez cały czas nie mogłem o tobie zapomnieć, żałowałem że cię zostawiłem. Nie dzwoniłem bo zabrakło mi odwagi.. Teraz chce to naprawić.
- Co ty do mnie mówisz?-  Koleś wyjeżdża, zostawia mnie samą, a teraz po 3 latach dzwoni?!!
- Nie złość się… Wiem jak u Ciebie zawsze było, jak nie cierpisz domu. Dlatego chcę abyś zamieszkała ze mną…Przynajmniej na jakiś czas. Teraz zaczynają się wakacje i przygotowałem dla ciebie pokój i bilet. Dla 2 osób, bo wiem że nie lubisz samotności..
- Harry…ja..- wtedy wychodząc z klatki zaniosłam się płaczem. Kat dziwnie się popatrzyła i zaraz do mnie podbiegła-  Ja nie wiem co powiedzieć…cały ten czas tęskniłam i choć na chwilę chciałam cię powrotem…-    wahałam się, ale w pewnej chwili usłyszałam jego płacz
- Jenna, proszę… ja cię potrzebuję!-  po tych słowach już wiedziałam.
- Słuchaj, nie martw się, przyjadę… przyjadę na pewno
- Dziękuję, nawet nie wiesz jak..
 
Dokończyłam rozmowę. Powiedziałam Kat, że wyjeżdżam, ale nie sama, że ona musi lecieć ze mną.
Nie wiedziałam jak z tym podejść do mamy. Co prawda znała Harrego bardzo dobrze i wiedziała ile dla mnie znaczy… Za miesiąc miałam skończyć 18 lat, ale chodziło o już. Za 2 tygodnie miałam lecieć. Nie chciała się zgodzić. U Kat to nie był problem, bo zawsze miała to co chciała. Jej rodzice zawsze pozwalali na to co sobie umyśliła. Za to moja mama- nie. Ostatnią deską ratunku była mama Harrego… Po dłuższej rozmowie przyszła do mnie matka ze złą miną.
- Na ile ty chciałaś jechać?
- To już nie istotne- straciłam jakąkolwiek nadzieję.
- Na ile i z kim?
- Harry chciał na całe wakacje, i miałam jechać z Kat, ale właśnie dzwonię że to nieaktualne-  moja mama mi zawsze zabraniała każdej rzeczy, która chciałam zrobić, lub krytykowała moje plany, których sama nigdy nie miała.
- Nie dzwoń, możesz jechać..
W tym momencie poczułam jak otwiera się przede mną świat. Czułam że wreszcie zostawię za sobą co złe i że zacznę nowe życie…

3 komentarze:

  1. ołł... ciekawe. : )
    czekam na kolejny rozdział . ;d;d ; *


    http://yousuddenlywantme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam w szkole więc wiesz że mi się podoba, pisz dalej ;) Czekam na dwójkę xD

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAJEBISTY !!!!!!!!!!!!!! ej serio już nie mogę się doczekać kiedy czytam twój blog to zapiera mi dech w piersiach jest świetny ! To opowiadanie jest jak narkotyk więc nie daj mi umrzeć daj przedawkować :D zapraszam na mój blog - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/06/otwaram-oczy-niecac-wcale-tego-robic.html

    OdpowiedzUsuń