poniedziałek, 5 listopada 2012

Ten.


Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Żeby było sprawiedliwie, usiedliśmy z Zaynem z tyłu, podczas gdy Harry prowadził. Loczuś puścił radio i  wszyscy w trójkę zaczęliśmy śpiewać. W sumie to ja wyłam, bo tego śpiewaniem nazwać nie można.  Właśnie leciała moja ulubiona piosenka, gdy dojechaliśmy. Galeria była ogromna. Pech chciał, że po wejściu do piątego sklepu się zgubiliśmy. To znaczy Harold, bo stałam z Zaynem.
 -Ciekawe gdzie ta sierota jest- zaśmiałam się.
 -Nie mam pojęcia. Zadzwonię do niego- Zayn chwycił za telefon i wykonał połączenie- Niestety, nie odbiera.
 -Ehh, no i co teraz?
 -Pójdziemy sami, i może się na niego w którymś sklepie natkniemy.
 -A co jeśli nie?
 -To potem się pomartwimy- Ukazał się szereg białych zębów Zayna.
 
Przymierzaliśmy ciuchy jak popadnie, śmiechu było wiele. Oczywiści nie obyło się bez „słit foci” w lustrze. Trochę się martwiłam o loczka, ale z drugiej strony to duży chłopiec. Poradzi sobie. Weszliśmy do kolejnego  sklepu. Akurat mulat coś oglądał, gdy zauważyłam moich starych „znajomych”.
 -No proszę, proszę, kogo my tu mamy chłopaki. Nasza koleżanka Jenna- zadrwiła blondyna.
 -Megan- syknęłam.
 -I widzicie chłopaki, jak zwykle sama- zaśmiała się do swoich przyjaciół- Gdzie masz tego swojego cudownego Harrego, co? Już mu się znudziłaś?
 -Tak się składa, że jest ze mną- Nagle poczułam, że ktoś mnie obejmuje-A Harry? Właśnie, nie widzieliście go? Szukamy go już tyle czasu- Posłał Meg sarkastyczny uśmiech
 -Yyy, no ten..-Blondi zrobiła się cała czerwona
 -Jen, chodźmy. Koleżanka chyba nie zna odpowiedzi- Bezczelnie jej pomachał i wyszliśmy.
 -Dlaczego ja?!- zapytałam siadając na ławkę
 -Kto to był?- Zayn siadł koło mnie
 -Taka dziewczyna ze szkoły. Po tym jak się dowiedziała, że wiesz, Harry wyjechał, znalazła sobie kozła ofiarnego, głupia torba-Westchnęłam.
 -Oj, nie przejmuj się- Dotknął mojej ręki- Co ty, płaczesz? Misiek, proszę nie rób tego.
 -Ehh, przypomniałam sobie to wszystko- Przetarłam łzy- Przepraszam, chodźmy dalej- Wymusiłam z siebie uśmiech, ale chyba to nie przeszło.
 -Nie przepraszaj głuptasie. Może deser poprawi Ci humor. Ja stawiam- Zaśmiał się.
 -Jak dla mnie to bardzo chętnie- Tym razem naprawdę się rozchmurzyłam.
Usiedliśmy w miłej kawiarence przy fontannie. Woda tak przyjemnie szumiała. Zamówiliśmy duużą porcję lodów. Świetnie się z nim bawiłam. Malik jest strasznie pokręcony. Cieszę się, że z nami pojechał. O nie, o czymś zapomnieliśmy.
 -Zayn!- Nagle coś do mnie dotarło- Zapomnieliśmy o Harrym!!
 -Kurka, faktycznie. Czekaj, już dzwonię. Harry! Stary gdzie ty, czekamy przy fontannie. Przyłaź!
 -Hahahaha, jak mogliśmy o nim zapomnieć?!- Zaczęłam swój atak śmiechu.
 -No normalnie hahahah. Ale tak na serio, to między innymi dlatego pojechałem z wami, bo wiem jak to się z nim łazi po sklepach. Sierota się gubi hahah- Dopiero teraz zwróciłam uwagę jakie Malik ma cudowne oczy.- Ziemia do Jen!
 -O jejku, przepraszam, zamyśliłam się- Ale wstyd!- A właśnie, dziękuję-  Dałam mu buziaka w policzek.
 -Dzięki, ale za co to?!- Spojrzał na mnie tymi oczyskami.
 -No za to z Meg, nawet nie wiesz jak mi pomogłeś.
 -Nie ma za co. Przyjaciele tak robią- Zaraz, nazwał nas przyjaciółmi?!.
 -Jestem twoją przyjaciółka?- Byłam trochę w szoku.
 -No pewnie, Miśku, że tak.-Zaśmiał się.
 -To fajnie- Uśmiechnęłam się- Dobra skończmy te lody.- Zaczęliśmy się wygłupiać i karmić się nawzajem.
 -Nie chce nic mówić, ale od jakiś piętnastu minut, zza tamtego krzaka po prawej, przygląda nam się wyjątkowo natrętny fotograf z kręconymi włosami- Dobrze wiedziałam o kogo chodzi.
 -Jak lubi to niech patrzy, hahaha.
 -Mam pomysł.- Objął mnie że niby mnie przytula- Siedź tu normalnie, a ja zaraz przyjdę.
 -Malik, co ty kombinujesz?
 -Zobaczysz. Będzie ubaw.
Bad Boy wstał i szedł jak gdyby nigdy nic  w kierunku kasy. Po cichu zakradł się od tyłu do Harrego, biedny nic nie przeczuwał, złapał go w pasie, przerzucił przez ramię i wrzucił do fontanny. Podbiegłam do Malika, on mnie złapał, obkręcił dookoła i postawił na ziemię po czym przybiliśmy sobie piąteczki.
 -Jak mogliście?!!- Krzyczał Harry wychodząc z wody.
 -Hahahahah, ładnie to nas podglądać?!- Śmiał się Malik.
 -Przez was jestem cały mokry!- Zaczęłam zwijać się ze śmiechu.
 -O ty? Tak ci do śmiechu? To zaraz po żałujesz!- Sam się zaczął śmiać, lecz po chwili leżałam w wodzie.
-Harry!!!!!!
 
Było już ciemno. Szliśmy mokrzy po parkingu, to znaczy oprócz cwaniaka Zayna który był suchy i cieszył z nas. Trudno zamoczyłam Hazzie całe siedzenia, ale niech sobie teraz sam to suszy. Po 25min. byliśmy na miejscu. Harry szybko wysiadł i pobiegł do domu suszyć włosy. My powoli wysiadaliśmy z auta. Podszedł do mnie Zayn.
 -Czekaj chwilkę.
 -Na co?- Przybliżył się do mnie.
 -Tusz głuptasie, tusz Ci się rozmazał- Zaśmiał się a podemną ugięły się nogi gdy poczułam jego dotyk na policzkach.
 -No dobra.- Robił to tak delikatnie, że po chwili przymknęłam powieki.
 -Już, gotowe. Jen?
 -Dziękuję.- Otworzyłam oczy.
 -Nie ma za co. Masz piękne oczy- Czułam że palę buraka- I ślicznie się rumienisz.- Nie wiedziałam co robić , odruchowo się do niego przytuliłam.
 -Jesteś świetnym przyjacielem, wiesz?
 -Wiem, oj wiem…-Westchnął.- Chodźmy, chłodno się już robi.
Weszliśmy do domu. Poszłam się wykąpać i ubrałam piżamkę. Już miałam się kłaść spać, ale coś mnie tknęło i poszłam chłopakom powiedzieć dobranoc.
 -Mogę?- Nieśmiało weszłam do pokoju Zayna.
 -Pewnie wchodź.- Stał na balkonie paląc fajkę.
 -Chciałam Ci powiedzieć dobranoc- Weszłam na balkon i odruchowo chwyciłam papierosa- I dziękuję za mile spędzony dzień.
 -Nie dziękuj tyle- Popatrzył się na mnie i uśmiechnął.- Palisz?
 -Czasem. Taki nawyk.
 -Tak, może i pomaga zapomnieć, ale problemów nie rozwiąże. Nie pal.
 -Mogłabym tobie to samo powiedzieć.
 -Masz rację. Chętnie bym to świństo rzucił, ale nie mam motywacji.
 -To rzucajmy razem. Co ty na to?
 -Mi pasuje.- Wyrzuciliśmy fajki i weszliśmy do pokoju.- No to dobranoc mała.
 -Do jutra Zayn- Dałam mu buziaka w policzek i poszłam do swojego pokoju spać.
 
----------------------
No i jest 10;)
Dziękuję osobą, które to w ogóle czytają;)
Zapraszam do komentowania! To dla mnie ważne;)